środa, 27 kwietnia 2011

Woda wodzie nie równa.

Makrocykl zamknięty - zasługujesz na wakacje.


Ostatni mezocykl masowy - VI mezocykl ogólnie.

Balans - V mezocykl, a III masowy.

Współgrające mięśnie - IV mezocykl.

Wstęp do Weidera - III mezocykl (masa początkowa).

4 x MASA - schematy ogólne na rok.

niedziela, 17 kwietnia 2011

Zadyszka? - Nie mój problem :-)

Są ludzie, którzy nie patrzą na ruch w kategoriach treningu, lecz bardziej pod kątem użyteczności w życiu codziennym, np. żeby nie sapać wchodząc po schodach na szóste piętro, albo zakwasów w rękach po przeprowadzce, zakupach lub sprzątaniu. Takie podejście jest bardzo dobre w ramach zdrowia i rekreacji. Co, jak, kiedy oraz ile ćwiczyć? Zaczniemy od końca. Dawno temu lansowano taką formułę 3x30x130. Należy ćwiczyć 3 razy w tygodniu, po 30 minut, z tętnem 130 uderzeń na minutę. Większość badań nie wskazuje jasno na konkretny schemat, więc jeśli to będą 3 dni z rzędu, efekty będą takie same jak np. poniedziałek, środa, piątek. Pół godziny można łatwo zmierzyć, ale idzie tu o 30 minut rzeczywistego ruchu na podwyższonym tętnie, a nie np. czas na dojście do szatni i przebranie się, a potem prysznic. Z pomiarem pulsu wielu ma kłopoty, a jeszcze żeby w ruchu go mierzyć, to już kosmos. Intensywność można mniej dokładnie mierzyć, ale za to prościej. Jeśli biegniemy lub jedziemy na rowerze i możemy rozmawiać, tzn. że jest to około 130 uderzeń na minutę. Chodzi głównie o to, żeby nie mieć zadyszki podczas przebieżki lub przejażdżki. Z tym co ćwiczyć, to większość znawców przedmiotu wskazuje na bieganie, rower i pływanie. Problem powstaje, jeśli ktoś nie lubi wysiłków jednostajnych, tylko zmienne. Myślę, że powinien w ramach lekarstwa wybrać sobie jeden z powyższych trzech i poświęcić na niego jeden dzień, a pozostałe dwa dni z puli poświęcić na aktywność, którą lubi i moim skromnym zdaniem może być to cokolwiek, czyli siłownia, taniec, sztuki walki, joga, gry zespołowe, a najlepiej, żeby w każdym z trzech dni był inny rodzaj aktywności. W takim przypadku, kiedy celem nie jest określony punkt, czyli zawody sportowe, lecz pewien pozytywny stan zdrowia, wówczas powodem, dla którego ćwiczymy powinna być przyjemność z samej aktywności, ze spotykania się z ludźmi, z atmosfery miejsca, itp. Często, jeśli coś zaczynamy od zera, to musimy poświęcić czas na nauczenie się techniki i wówczas nie mamy odpowiednio wysokiego tętna, ale ja bym się tym tak bardzo nie przejmował, bo z czasem się to zmieni. Sama regularność ruchu powoduje, że się zmieniamy i dopiero, kiedy spotykamy się z ludźmi, którzy tego nie robią, widzimy efekty.

Odżywki - po co to komu?

Daj sobie luz i wrzuć drugi bieg.

Czym jest zdrowie?

Jak to mawiał Kochanowski: "Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz nim się zepsujesz.". W myśl tych strof zdrowie jest czymś, co mamy, ale tego nie doceniamy, więc to tracimy, a potem odzyskujemy i koło się zamyka. Jest to pewna koncepcja dynamicznej równowagi pomiędzy całkowitym zdrowiem, a całkowitą chorobą, która jest bardzo bliska teorii Yin i Yang. Zdrowie jest trójwymiarowe:
a.) część fizyczna - to, co odczuwa nasze ciało, czy choruje, ma kontuzje lub jakieś defekty;
b.) część psychiczna, a może bardziej psychologiczna - jak się subiektywnie czujemy
c.) część socjologiczna - jak funkcjonujemy wśród innych ludzi.

W związku z tym możemy mieć jakąś chorobę skórną, ale jednocześnie dobre relacje z ludźmi, co wpływa na nasze dobre samopoczucie i w rezultacie być zdrowymi, albo mieć perfekcyjne wyniki badań, być odpychający dla innych i mieć non stop paskudny humor, co globalnie daje wynik chorobowy i często tak jest, że dwa czynniki na plusie mogą zmienić trzeci z minusa na plus i na odwrót, dlatego też jest to koncepcja płynnej równowagi, gdyż idealnego stanu zdrowia nie utrzyma się na długo, bo nasz świat nie jest idealny.

Mit piąty: "Ćwiczenia przyspieszają przemianę materii.".

m=E/c²

sobota, 16 kwietnia 2011

Odległość ma znaczenie.

Każdy, kto idzie do szkoły sztuk walki, chce nauczyć się odpowiedniego reagowania w sytuacji zagrożenia. Niezależnie od stylu, nazwy, czy formuły, każdy klub uczy pewnych technik, a także taktyk walki, która może się odbyć w warunkach sportowych na zawodach lub niesportowych na ulicy. Warto wiedzieć, że w starciu między dwiema osobami można atakować lub się bronić w 4 podstawowych dystansach. Od tego, jaki dystans preferujesz, tzn. jakie masz mocne strony, zależy dobór technik.
a.) Długi lub też daleki dystans, to odległość kopnięcia zwłaszcza z tylnej nogi. Przy dużej szybkości kopnięć, a słabych ramionach oraz dużym wzroście, ten dystans jest najlepszy. W nim operuje TAEKWONDO.
b.) Półdystans, czyli odległość uderzenia ręką lub kopnięcia kolanem. Przy równowadze siły i szybkości nóg, jak i rąk oraz umiejętności szybkiej zmiany miejsca, jest to dystans bardzo dobry. W nim operuje głównie BOKS, a jeśli idzie o techniki kopnięć kolanem, to charakterystyczne są dla MUAY THAI.
c.) Dystans krótki, przechodzący w zwarcie. Przeciwnicy są bardzo blisko siebie, więc jest tu potrzebna ogromna szybkość ramion, gdyż uderzenia zadaje się głównie łokciami i umiejętności wyczuwania intencji przeciwnika przy stykających się przedramionach, dłoniach, czy barkach. W tym dystansie operuje głównie WING CHUN QUEN, czyli jeden ze stylów kung fu, ale część technik, zwłaszcza chwytanie za szyję występuje także w MUAY THAI.
d.) Ze zwarcia można przeciwnika podciąć, rzucić lub obalić i wejść do ostatniego dystansu, którym jest parter - inaczej "kulanka" na ziemi. Ten sposób walki preferują ludzie niezbyt szybcy, ale bardzo silni, bo daje im on przewagę. Wszelkie odmiany JUDO i ZAPASÓW to właśnie ten dystans.

Obecnie funkcjonuje pojęcie MMA, czyli Mixed Martial Arts - wrzucenie do jednego wora wszystkich 4 powyższych dystansów. K-1, Pride oraz UFC, to nazwy zawodów lub też formuł, czyli sformowanych przepisów, co wolno, a czego nie w danych zawodach.

piątek, 15 kwietnia 2011

Bierz siły na zamiary.

W każdej dobrej robocie określamy cel, zbieramy na niego siły i środki, planujemy, a następnie realizujemy plan. Walka jest niczym innym jak tylko osiąganiem pewnego celu, do którego także dąży przeciwnik przy pomocy posiadanych środków. Walcząc, albo atakujemy, albo się bronimy. Jak to mawiał jeden z mistrzów kung fu, Leszek Starybrat: "Samoobrona jest pojęciem prawnym (może za wyjątkiem partii A.Leppera ;0) i w rzeczywistości nie występuje, więc albo uciekamy, albo podejmujemy walkę.". Obrona jest częścią walki. Po niej zazwyczaj następuje kontratak, który jest jej integralną częścią. W walce nie można ciągle się bronić, bo przeciwnik atakując także się uczy i prędzej, czy później naszą obronę złamie lub obejdzie. Chińczycy stworzyli tzw. teorię pięciu elementów, która jest częścią prostszej teorii równowagi Yin i Yang. Owa teoria zakłada, że wszystko opiera się na dynamicznej równowadze dwóch pierwiastków, które są sobie przeciwne, ale również się dopełniają, a także w skład każdego z nich wchodzi odrobina pierwiastka przeciwnego. Dzięki temu kung fu nie opiera się na zwycięstwie i przegranej, tylko na dopełnianiu i balansie dynamicznym.

Zapanować nad agresją, to umiejętnie ją wykorzystać.

Agresja gatunku Homo sapiens jest wpisana w jego genom. Dzięki niej rozprzestrzeniliśmy się po całej kuli ziemskiej i jest ona bodźcem dla ekspansji inteligencji ludzkiej. Gdyby oba te czynniki ze sobą nie współgrały, nie obronilibyśmy się przed dzikimi zwierzętami, a i z polowania byłyby nici, nie przechytrzylibyśmy innych hominidów, a także nie dokonalibyśmy żadnych zmian w kulturze, bo materializacją agresji w kulturze jest walka. Taka ciekawostka - wszystkie gadżety takie jak laptop, GPS, telefon komórkowy, czy internet były na początku tworzone dla wojska. Sztuki walki w przeszłości funkcjonowały jako część szkolenia wojskowego na wypadek najazdu państwa przez wroga zewnętrznego. Na Dalekim Wschodzie to funkcjonowało w ramach szkół, stowarzyszeń i rodzin, zaś na Zachodzie raczej w obrębie grup społecznych takich jak rycerstwo, a potem szlachta, zajmujących się obroną granic. Obecnie istnieje pojęcie sportów walki, które są niczym innym jak tylko skodyfikowanymi w ramach przepisów sztukami walki. W sportach walki mamy punkty, faule, sędziego, określone pole walki (mata, ring, klatka), rundy. Sztuki walki są mniej określone i raczej przygotowują do walki niesportowej, dlatego też posiadają w swoich systemach ćwiczenia oddechowo-relaksacyjne, które pozwalają nam określić, czy działanie jest właściwe czy nie w danej sytuacji.

czwartek, 14 kwietnia 2011

Mit czwarty: "Trener ma zawsze rację!".

Jak należy uczyć pływać?

Teoretycznie to na pierwszej lekcji instruktor na zajęciach indywidualnych powinien zadać podopiecznemu serię ćwiczeń, z których można wstępnie określić, czy ktoś ma predyspozycje do technik naprzemianstronnych (oba kraule), czy do technik symetrycznych (delfin, żaba) i tych technik uczyć na początku. W praktyce, to wychodzi po paru lekcjach. Jeśli idzie o dzieci, to one przede wszystkim chcą się bawić, a tak naprawdę nauki to chce rodzic. Jak dorosły przychodzi, to potrafi określić czego on chce (najczęściej ;0) - Czy pływać w ogóle, bo się boi wody, czy pływać np. delfinem, bo nie potrafi, a chce. Teoretycznie naukę zaczyna się od kraula na grzbiecie, bo nie trzeba robić wydechu do wody i pływający może poskładać ręce i nogi do kupy. W praktyce nie jest tak różowo: Na grzbiecie tracimy orientację, boimy się, że przerzucając rękę nad wodą na końcu toru uderzymy w ścianę basenu oraz większość ma lęk, że jak się położy, to zaleje mu twarz i się utopi (to jest podświadome i wielu z nas to ma). Jeden z trzech autorytetów od nauki pływania w Polsce - Bogdan Czabański z AWFu wrocławskiego - napisał w jednej książce tak: "Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pływanie zaczynać od delfina, chociaż nie znam nikogo, kto by to robił.". Pytanie: Nikt tego nie robi, bo nikt tego nie robił wcześniej? Jeśli ktoś regularnie nie chodzi pływać na basen (bo można robić tam jeszcze parę innych rzeczy nie związanych z pływaniem ;0) , to oprócz ręcznika i żelu pod prysznic polecam zabrać:
a.) jednoczęściowy strój pływacki - podczas skoków z bikini może zrobić się topless
b.) klapki gumowe, żeby nie nabawić się grzybicy
c.) czepek sylikonowy - byle nie najtańszy, bo chlor niszczy włosy
d.) dobre okulary pływackie - polecam Zoggs Predator
http://shop.zoggs.com/productlist.asp?CatID=2&BCat=1,2&rootcatid=1&a=resetsearch

Jaki jest Twój styl?

Mamy 4 techniki pływackie, w odróżnieniu od stylów, których mamy 5:
a.) styl klasyczny - technika żabka http://www.youtube.com/watch?v=WgzGY53Jzhw Dla znawców: Na linku zwyciężczyni płynie odmianą skokową, zaś wicemistrzyni odmianą falującą.
b.) styl grzbietowy - technika kraul na grzbiecie http://www.youtube.com/watch?v=pdzF0Yo-TlU  Jedyna konkurencja indywidualna, w której start jest z wody, a nie ze słupka.
c.) styl motylkowy - technika delfin http://www.youtube.com/watch?v=E3paiELa7mA  Specjalnie pokazuję ten link, żeby nie było złudzeń, czym jest dzisiejszy sport. W obecności miliarda widzów można sfałszować coś oczywistego. Jak ktoś dotrwa do 2:30, to się dowie.
d.) styl dowolny - technika kraul na piersiach, ale w stylu dowolnym przepisy nie precyzują, jak należy płynąć, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by w tej konkurencji płynąć, żabą, delfinem lub kraulem na grzbiecie. http://www.youtube.com/watch?v=oac5nUDns94 Dla znawców: Różnica między kraulem sześciouderzeniowym (zawodniczka bliżej) oraz dwuuderzeniowym (zawodniczka dalej).
e.) styl zmienny, który jest konkurencją zawierającą w sobie wszystkie powyższe techniki i jak kiedyś będziecie oglądali zawody, a pływacy najpierw popłyną długość lub dwie delfinem, potem na grzbiecie, następnie przejdą do żabki i na końcu do kraula na piersiach, tzn., że oglądacie ów styl. http://www.youtube.com/watch?v=3smpofL8uPM&playnext=1&list=PL3F87B46041790D7B

Styl to pojęcie sportowe, czyli są przepisy, które mówią: zawodnik może wykonywać takie, to a takie ruchy, a takich nie, bo inaczej jest zdyskwalifikowany.
Technika to pewien akt ruchowy, który jest wykonywany. Jeśli ktoś pływa techniką piesek, żabka odkryta lub kraul zwiedzający, to może startować w konkurencji styl dowolny. W pozostałych zostanie zdyskwalifikowany. Nie poruszamy się w stylu, tylko w ogóle się poruszamy.

Pozytywne i negatywne strony pływania.

Głównym elementem, który odróżnia sporty wodne, od pozostałych jest tzw. czynnik grawitacyjny, czyli to, że woda odciąża nasze ciało i ważymy w niej mniej. Ma to i dobre i złe strony. Dobra to taka, że daje nam to relaks, a jeśli się poruszamy, to obciążamy ciało w inny sposób niż zazwyczaj ćwiczymy, a jak już ćwiczymy leżąc, to grawitacja działa na nasze ciało. To ma też niekorzystny wpływ, bo sprawia, że w aquaaerobiku nie mamy tak spektakularnych spaleń niepotrzebnych lipidów, jak w aerobiku lądowym. W tym drugim podwyższa się temperatura ciała, co jest dodatkowym bodźcem do spalenia tłuszczu, tylko, że się przy tym pocimy i to może dla niektórych być niehigieniczne. Za tym też idzie zapotrzebowanie na wodę, co w wodzie jest mało odczuwalne, a woda jest potrzebna przecież do lipolizy. Jeśli idzie o aerobik w wodzie jestem na tak, ale jako uzupełnienie innych form aktywności (o ile idzie o odchudzanie) oraz dla ludzi z masakryczną nadwagą, gdzie ruch na lądzie może powodować kontuzje stawów. Przy zbyt częstym pływaniu w zimnej wodzie można mieć kłopoty z zatokami, ale euforyczne stany związane ze skokami do wody oraz ze zmianami temperatury wody mogą spowodować, że polubimy wszystkie sporty wodne.

Naturalność i nienaturalność ruchu.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Obciążenie ma znaczenie.

Ciało, umysł i duch to jedno.

Struktura rzeczowa. Ciekaw jestem, dlaczego tak to nazwano - czy dlatego, że jest to materialne? Nie wiem. Składa się ona z pięciu elementów, jak pięciu kół olimpijskich:
a.) sprawność ciała to wykształcenie takich zdolności, które w sporcie dadzą nam przewagę nad przeciwnikiem, a w rekreacji pozwolą nam swobodnie funkcjonować w życiu codziennym.
b.)znajomość techniki, czyli takie napinanie i rozluźnianie ciała w czasie, aby ruch był płynny w przestrzeni, a jednocześnie oszczędzał nasze zasoby energii, co może wydać się dziwne, ale im bardziej zaawansowany sportowiec, tym ekonomiczniej wydatkuje energię, innymi słowy wygrywa największy leń ];0P
c.)taktyczne podejście - kolokwialnie rzecz ujmując, to porobienie przeciwnika. Jeśli nie ma współzawodnictwa, to nie ma taktyki, zaś im bardziej skomplikowany sport czaso-przestrzennie, to taktyka odgrywać zaczyna dużą rolę - największą w grach zespołowych i sportach walki, najmniejszą np. w golfie, łucznictwie, czy strzelectwie.
d.)kształtowanie psychiki - świadomość emocji, które nami i naszym przeciwnikiem (o ile jest takowy) rządzą w danej chwili i umiejętność schładzania i podgrzewania ich.
e.)wiedza teoretyczna na temat podpunktów od a.) do d.).
Najlepsze jest to, że w niektórych sportach wystarczą dwa silne podpunkty, czyli np. koleś może być silny fizycznie i psychicznie, a technika i teoria są zerowe, zaś taktyka ograniczona do parcia do przodu i może zdobyć mistrzostwo. W grach zespołowych niestety to nie przejdzie.

Czas to pieniądz.

Struktura czasowa, hmm... brzmi mądrze, ale jest to zwykły plan mówiący co i kiedy robimy, a kiedy czegoś nie robimy. Dzięki temu możemy określić jaki wysiłek mamy wykonać, w którym momencie oraz ile i jak mamy wypoczywać, żeby następny wysiłek nie spowodował kontuzji, ani choroby. Jak już niżej wspomniałem to, na czym jesteśmy przez godzinę, półtorej, dwie lub trzy to jednostka treningowa. Kilka takich jednostek (może być 3, a może być 7) to mikrocykl. Klika mikrocykli tworzy mezocykl, który może trwać miesiąc lub kwartał. Kilka mezocykli tworzy makrocykl. Najpopularniejsze są makrocykle roczne, ale u zawodników dojrzałych tworzy się także makrocykle olimpijskie, czyli czteroletnie. Kilka makrocykli to właśnie TRENING. W skrócie: Trening to czas przemiany żółtodzioba w majstra, może nie od razu mistrza olimpijskiego, ale człowieka, który zna się na rzeczy. Celem treningu sportowego nie jest zdobycie medalu, pucharu, czy jakiegoś zaszczytu, ale osiągnięcie górnych wartości progowych swojego ciała. Ważne, żeby to zrobić w jak najkrótszym możliwie czasie zachowując zdrowie fizyczne, psychiczne, jak i społeczne ćwiczącego.

Mit drugi: "Musisz trenować na maksa.".

Co to jest trening?

Dziś będzie karkołomne zadanie - wyjaśnienie, czym jest trening. Potocznie jest to czas, w czasie którego coś tam trenujemy, czyli ta godzina, czy półtorej danego dnia, gdzie intensywnie spalamy kalorie, pocimy się, także czegoś uczymy, itp. Tak naprawdę ten czas to tzw. jednostka treningowa,  trening jest pojęciem bardziej złożonym. Stawiając kropkę przy kropce tworzymy linię ciągłą. Jednostka treningowa to taka kropka, a trening to ta linia. Składa się on z trzech elementów, które powinny ze sobą współgrać:
a.) struktura czasowa, czyli uporządkowany plan wg. kalendarza z zaznaczeniem kiedy mocno trenujemy, kiedy słabo, a kiedy w ogóle.
b.) struktura rzeczowa, czyli rozkład tego, co i jak ćwiczymy, a także co wiemy o sobie i o tym co robimy - sprawność ciała, znajomość techniki, znajomość taktyki, kształtowanie psychiki oraz wiedza teoretyczna.
c.) obciążenie, czyli sposoby na odpowiednie zmęczenie naszego ciała i nie idzie tu o ilość żelaza na sztandze. Słowo "odpowiednie" ma tu kluczowe znaczenie jeśli idzie o kierunek i moc, bo obciążenie może być wszechstronne lub inaczej ogólnorozwojowe, ukierunkowane na dany sport, czyli podobne lub specjalne, kiedy jest tożsame z uprawianym przez nas sportem.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Krótki wstęp.

W sieci jest wiele informacji, lecz niestety część z nich jest bezużyteczna. Trening, tak sportowy, jak i rekreacyjny ma swoje zasady i chciałbym je tu, w miarę możliwości, przystępnie naświetlać. Jeśli nasunie Ci się jakaś wątpliwość lub znajdziesz w internecie nieścisłe lub sprzeczne informacje na tematy około treningowe - napisz ];0)