Pewien świetny polski kolarz zalecał wodę z miodem i cytryną, mówiąc, że odżywki są po to, żeby na kolorowo sikać. To z odżywkami, to oczywiście stwierdzenie bardzo ogólne, dotyczące raczej kolarzy rekreacyjnych a nie zawodowców. Niemniej miód jest moim zdaniem godny polecenia. Druga sprawa - nie popijaj jedzenia napojem, lecz wodą. Czyli trzeba wozić dwa bidony. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Nie wiem, co to za polski kolarz, ale w latach 50' kiedy lekarz zalecił jednemu kolarzowi łykanie witaminy C w tabletkach, ten powiedział, że tabletki są dla chorych. Czasy się zmieniły i dziś wszyscy coś tam łykamy. Co do wody z miodem i cytryną jestem na TAK. Jeśli idzie o popijanie posiłków, to są na to trzy teorie, ale moim zdaniem to sprawa indywidualna. Jeśli się popije napojem posiłek, a pół godziny po posiłku wypije wodę, nic się złego nie stanie.
Pewien świetny polski kolarz zalecał wodę z miodem i cytryną, mówiąc, że odżywki są po to, żeby na kolorowo sikać. To z odżywkami, to oczywiście stwierdzenie bardzo ogólne, dotyczące raczej kolarzy rekreacyjnych a nie zawodowców. Niemniej miód jest moim zdaniem godny polecenia.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa - nie popijaj jedzenia napojem, lecz wodą. Czyli trzeba wozić dwa bidony.
Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Nie wiem, co to za polski kolarz, ale w latach 50' kiedy lekarz zalecił jednemu kolarzowi łykanie witaminy C w tabletkach, ten powiedział, że tabletki są dla chorych. Czasy się zmieniły i dziś wszyscy coś tam łykamy. Co do wody z miodem i cytryną jestem na TAK. Jeśli idzie o popijanie posiłków, to są na to trzy teorie, ale moim zdaniem to sprawa indywidualna. Jeśli się popije napojem posiłek, a pół godziny po posiłku wypije wodę, nic się złego nie stanie.
OdpowiedzUsuń