Jeśli nie ma jakiejś informacji na innych stronach związanych z treningiem, to z pewnością tu ją znajdziesz.
poniedziałek, 16 lipca 2012
Pływanie niemowląt.
Na koniec chciałbym przestrzec wszystkich ludzi, którym wkręcono film, że powinni płacić krocie za pływanie niemowlaków. Otóż fajnie jest, gdy dziecko nie boi się wody, ale zdzieranie z nieświadomych ludzi kasy to lekka przeginka. Jeśli niemowlę nauczymy czegokolwiek, a potem pomiędzy np. 3, a 6 rokiem życia nie chodzimy regularnie na basen, to wszystko uleci, że tak się wyrażę, z wiatrem. Niemowlę nie ma świadomości, a nawyki ruchowe kształtują się tylko przy jej udziale. I nawet, jeśli na zasadzie odruchu warunkowego dziecko potrafi wstrzymać oddech, to po kilkuletniej przerwie (np. w wieku 7 lat) nie wykona prawidłowego wydechu do wody i wszystkiego trzeba go uczyć od podstaw. Zatem nie wkręcajmy filmu, że pływanie niemowlaków coś daje, poza dobrym samopoczuciem dziecka. Od strony techniki pływania nie daje NIC, zupełnie NIC - zero, Null, czy jakkolwiek by tego nie nazwać.
niedziela, 15 lipca 2012
Pływanie w Polsce.
Z moich doświadczeń w Polsce potrafi pływać około 3-7% społeczeństwa. W tych liczbach zawierają się:
- studenci i absolwenci wszystkich AWFów
- byli i obecni pływacy wyczynowi
- osoby, które indywidualnie trafiły do kompetentnego instruktora, będącego ich znajomym lub kimś z rodziny
Praktycznie, przez 2 lata jak byłem instruktorem pływania i ratownikiem wodnym, spotkałem tylko jedną osobę, która poprawnie płynęła kraulem na piersiach i nauczyła się sama pływać poprzez chodzenie na basen i podpatrywanie spod wody pływających wyczynowców.
Najbardziej bawi mnie, jak tatuś, wujek lub mamusia uczy swoje dziecko "pływać", mimo, że sama nie potrafi położyć się na wodzie tylko mówi do dzieciaka: "-Nie bój się, tylko połóż na pleckach i machaj nóżkami.". Maleństwo, albo walczy i gnie się, aby głowę mieć w pionie, albo leży i jest spięte jak agrafka. Takie dziecko, jak się czegoś nauczy, to instruktorowi często trudno tego oduczyć, bo w świadomości pociechy, ono przecież umie pływać dobrze. Ogólna konkluzja trenerska:
Jeśli nauczenie przeciętnego człowieka pływania zajmuje mi 30 lekcji, to przeuczenie jednego złego nawyku zajmuje tych lekcji 300, tylko i wyłącznie przy wysokim stopniu chęci zmiany tego ze strony samego dziecka. Wymagana jest wtedy wysoka świadomość ciała i duża pokora, co do własnych umiejętności, a tego Polacy nie mają w nadmiarze. Pierwszego nie uczy tzw. WueF, a drugiego nie uczą rodzice, bo przecież uczyć to może każdy - przecież to nic trudnego... i mamy całą rzeszę ludzi z wadami postawy.
Druga sprawa, to nasi, pożal się Panie Boże, trenerzy. Im starszy, tym głupszy. Większość z tych ludzi tkwi umysłem w latach 80-tych, kiedy to zajeżdżało się zawodnika kilometrażem. Jak przeżył, to się nadawał, a jak nie i lądował na wózku inwalidzkim, to się mu dawało rentę. Teraz państwo nie daje renty, więc spaczony zawodnik jest zdany na własne siły. Najlepsze jest to, że w całej historii polskiego pływania większość, jeśli nie wszyscy olimpijczycy doszli na szczyty tylko dlatego, że wyjechali do USA, gdzie zajęli się nimi trenerzy z prawdziwego zdarzenia i rozpisywali im indywidualne treningi. Ludzie ci mieli szczęście, że przeżyli próbę zajechania ich dużą ilością i długością dystansów. Na pytanie: Ilu z ogółu rozpoczynających pływanie nie przeżyło tresury? pozostanie bez odpowiedzi, bo żaden z panów utytułowanych trenerów nie robi tego typu statystyk, a tak na moje oko, to jakie 90% ludzi wypada z obiegu i ma potem wodowstręt na całe lata. Znam nawet takie przypadki, gdzie ludzie po treningu wyczynowym między 6, a 9 rokiem życia na kilkanaście lat mieli wstręt do wody i będąc nad morzem tylko wchodzili do kolan, żeby się popluskać, a tak przez cały czas leżeli na plaży.
Dzięki powyżej nakreślonym problemom, nie mamy systemu, który by stwarzał mistrzów, tylko czekamy, aż się taki narodzi. Średnia jest taka, że taki talent rodzi się raz na około 12-16 lat, co przedstawia ogólna konkluzja: Szukała/Wojdat - lata 90-te => Otylia Jędrzejczak 2004. Teoretycznie możemy się spodziewać kogoś na podium w roku 2020.
niedziela, 1 lipca 2012
... - uwielbiam ten portal... Jest rewelacyjny!
Mówimy tu o najpopularniejszych polskich portalach sportowo-kulturystyczno-fitnessowo-dyskusyjnych :D
W prawdzie grupa zapaleńców motywacją i dobrymi chęciami nadrabia brak wiedzy teoretycznej nie odróżniając głowy przyśrodkowej od bocznej mięśnia czworogłowego, bo nie zna różnicy między głową, a brzuścem mięśnia, ale klikając przez 3-4 dni znajdziesz coś dla siebie jak w dobrym, angielskim second-handzie, a cena będzie równie niska ;-) Co do jakości, to zależy czego szukasz i jakim jesteś typem. Jak masz styl menela i potrzebujesz spranego T-shirta, tego jest na pęczki, jeśli zaś szukasz starej kurtki skórzanej na motor, nooo stary, to trzeba będzie poorać i to zdrowo przez dwa tygodnie, ale kto ora, ten wyora ;-)
W prawdzie grupa zapaleńców motywacją i dobrymi chęciami nadrabia brak wiedzy teoretycznej nie odróżniając głowy przyśrodkowej od bocznej mięśnia czworogłowego, bo nie zna różnicy między głową, a brzuścem mięśnia, ale klikając przez 3-4 dni znajdziesz coś dla siebie jak w dobrym, angielskim second-handzie, a cena będzie równie niska ;-) Co do jakości, to zależy czego szukasz i jakim jesteś typem. Jak masz styl menela i potrzebujesz spranego T-shirta, tego jest na pęczki, jeśli zaś szukasz starej kurtki skórzanej na motor, nooo stary, to trzeba będzie poorać i to zdrowo przez dwa tygodnie, ale kto ora, ten wyora ;-)
sobota, 25 lutego 2012
"Odchudzanie w Zdrowym Planie" na torrentach.
Kolejny element treningu Krebsa - tym razem dla kobiet. Do pobrania jest jedynie 4-tygodniowy wstęp wsparty planem dietetycznym oraz suplemacyjnym. Pokazane są wszystkie ćwiczenia tak kondycyjne, jak i relaksacyjne, a także opisana jest pokrótce zasada działania całego planu.
O ile masz jakieś pytania, prześlij je na profil "Trenuj w sieci" na Facebooku.
O ile masz jakieś pytania, prześlij je na profil "Trenuj w sieci" na Facebooku.
piątek, 27 stycznia 2012
Chwasty w treningu szybkościowym.
Kawa - zwiększa pobudliwość układu nerwowego, ale jak pijasz codziennie 5 kubków to gówno cię pobudzi. Musisz władować sobie korę wierzbową, byle nie w pupę... Rozdrobniona do wrzątku i 5-10 minut gotowania, albo tabletka aspiryny, co rozszerza tętnice. Potem kawa, ale pół na pół z wrzątkiem do małej filiżanki lub Espresso z automatu. Do tego polecam propolis, ale rozpuszczony w spirytusie - żadne tam kapsułki, czy tabletki, bo tam "kit" się wciska zamiast kitu pszczelego. Jeśli to słabo działa, to odrobina odżywek typu Pump, ale z w/w specyfikami to raczej połowę tego, co zalecają producenci, bo żyły rozsadzi, a nie daj Boże będzie to trening fighterski i vice-mistrza Polski rozniesiesz... :D Tak więc bez szaleństw!
PS.
Jako dodatek można spróbować zioła Muira Puama, Palmy sabałowej lub ziela Damiana, ale to na dwoje babka wróżyła. Może puknąć, może nie...
PS.
Jako dodatek można spróbować zioła Muira Puama, Palmy sabałowej lub ziela Damiana, ale to na dwoje babka wróżyła. Może puknąć, może nie...
poniedziałek, 16 stycznia 2012
czwartek, 12 stycznia 2012
Co to jest zdrowie?
Ogólnie przyjętą zasadą jest to, że od zdrowia jest lekarz, co jest tylko częściowo prawdą. Kiedy mamy poważną kontuzję lub chorobę, idziemy do lekarza. Ten przepisuje nam leki i z jego strony sprawa załatwiona. Jak toś przychyla się do tezy zawartej w pierwszej części pierwszego zdania, to pozostaje mu czekać na kolejną chorobę.
Normalnie, to od lekarza powinno się pójść do fizjoterapeuty, który jest pośrednikiem między lekarzem, a trzecią częścią całej układanki, a mianowicie trenerem i dietetykiem, którzy powinni zajmować się zachowaniem i pielęgnacją zdrowia, jako pewnej wartości, a nie służyć do odchudzania, bo przy tym żaden lekarz nie może pomóc, bo nie ma tabletki na otyłość.
Najbardziej bawi mnie jak jak fizjoterapeuci lub masażyści zostają trenerami osobistymi. O metodyce i strukturze treningu mają oni około 20% tego, co przeciętny nauczyciel powinien wiedzieć. Osobną sprawą jest to, że system edukacyjny pozwala na zaliczanie bez uczenia się, a mgr, który studiował i mgr, który zaliczał mają taki sam dyplom. Wracając do fizjoterapeutów, w myśl tej zasady, jeśli trenerem zostałby koleś, który jest lekarzem, byłby dla większości Polaków jeszcze bardziej kompetentnym trenerem niż masażysta.
Normalnie, to od lekarza powinno się pójść do fizjoterapeuty, który jest pośrednikiem między lekarzem, a trzecią częścią całej układanki, a mianowicie trenerem i dietetykiem, którzy powinni zajmować się zachowaniem i pielęgnacją zdrowia, jako pewnej wartości, a nie służyć do odchudzania, bo przy tym żaden lekarz nie może pomóc, bo nie ma tabletki na otyłość.
Najbardziej bawi mnie jak jak fizjoterapeuci lub masażyści zostają trenerami osobistymi. O metodyce i strukturze treningu mają oni około 20% tego, co przeciętny nauczyciel powinien wiedzieć. Osobną sprawą jest to, że system edukacyjny pozwala na zaliczanie bez uczenia się, a mgr, który studiował i mgr, który zaliczał mają taki sam dyplom. Wracając do fizjoterapeutów, w myśl tej zasady, jeśli trenerem zostałby koleś, który jest lekarzem, byłby dla większości Polaków jeszcze bardziej kompetentnym trenerem niż masażysta.
Subskrybuj:
Posty (Atom)